Zakończenie akcji wysiedleńczej na Ukrainę sowiecką w 1946 roku nie oznaczało rozwiązania problemu ukraińskiego w Polsce, aczkolwiek jego skala znacznie się zmniejszyła. Według wyliczeń władz wojskowych z początku 1947 roku liczba pozostających w Polsce Ukraińców wynosiła ponad 21 tys. osób, czyli prawie ośmiokrotnie mniej niż w rzeczywistości. Początkowo zwrócono się do władz sowieckich z propozycją kontynuowania wysiedlenia z Polski, ale władze sowieckie odmówiły, godząc się jedynie na indywidualne przesiedlanie się rodzin. Odmowa wynikała z faktu, że w większości aparat przesiedleńczy został przeniesiony na Słowację w celu przesiedlenia tamtejszych Rusinów. W tej sytuacji władze, kierując się dążeniem do zbudowania jednonarodowego państwa, postanowiły pozostałą ludność ukraińską wysiedlić na ziemie zachodnie i północne Polski. Przygotowania do nowej akcji deportacyjnej, która otrzymała kryptonim „Akcja «Wisła»”, rozpoczęły się z początkiem 1947 roku. Akcją zaplanowano objąć „wszystkie odcienie narodowości ukraińskiej”.
28 marca 1947 roku w Jabłonkach w Bieszczadach w niewyjaśnionych do dzisiaj okolicznościach zginął wiceminister obrony narodowej gen. Karol Świerczewski. Władze od razu przypisały ją podziemiu ukraińskiemu, nie mając na to żadnych dowodów. Śmierć była na tyle zagadkowa, że sprawców nie ustaliły nawet specjalnie w tym celu powołane komisje. Niemniej stała się ona doskonałym pretekstem do przeprowadzenia akcji wysiedleńczej i jej usprawiedliwienia zagrożeniem ze strony Ukraińskiej Powstańczej Armii (UPA). 29 marca 1947 roku Biuro Polityczne Komitetu Centralnego Polskiej Partii Robotniczej (BP KC PPR) postanowiło przeprowadzić akcję wysiedleńczą ludności ukraińskiej. Podkreślmy, że decyzję podjęło kierownictwo partii politycznej, a nie rząd. Od tej chwili rozpoczęły się intensywne przygotowania. Ostatecznie 24 kwietnia 1947 roku Prezydium Rady Ministrów podjęło uchwałę w sprawie przeprowadzenia akcji „Wisła”. W świetle zachowanych dokumentów zamierzeniu temu przyświecały dwa cele: pierwszy (doraźny) – likwidację oddziałów UPA dzięki wysiedleniu ludności i drugi (perspektywiczny) – ostateczne rozwiązanie problemu ukraińskiego poprzez asymilację Ukraińców w nowym miejscu osiedlenia.
W rzeczywistości podziemie ukraińskie nie stanowiło realnego zagrożenia dla Polski i władz komunistycznych. Siły UPA w tym czasie liczyły około 2 tys. uzbrojonych ludzi. Dostrzegali to wojskowi, a władze komunistyczne nie traktowały UPA jako poważnego zagrożenia, koncentrując się na zwalczaniu polskiego podziemia niepodległościowego i umacnianiu swojej władzy. Dlatego zimą 1946/1947 zaangażowano wojsko do akcji propagandowej związanej z wyborami do sejmu, a nie zwalczania UPA, mimo najbardziej sprzyjających ku temu okoliczności. Poza tym zmniejszała się liczba ofiar wśród polskiej ludności cywilnej, które tak wyolbrzymiała propaganda. Brak poważnego zagrożenia potwierdza także fakt pominięcia członków podziemia ukraińskiego ogłaszanymi amnestiami, którymi objęto polskie podziemie. Świadczy o tym też przebieg wysiedlenia, podczas którego UPA nie podjęła takiego przeciwdziałania, jak to miało miejsce rok wcześniej. Prawdą jest to, że każda władza będzie zwalczała wrogie sobie podziemie, ale nie może tego robić stosując zasadę odpowiedzialności zbiorowej wobec własnych obywateli. Do tego znacznie osłabło poparcie ludności ukraińskiej dla podziemia. Dowództwo UPA w Polsce oceniało, że ludność chce przede wszystkim spokoju i powrotu do normalnych zasad gospodarowania. Właśnie zmęczeniem ludności całą sytuacją, w jakiej się znalazła należy tłumaczyć fakt nie stawiania przez nią oporu przed wysiedleniem, jak to miało miejsce podczas wysiedlenia na Ukrainę sowiecką.
emisilo.pl201810ukraincy-i-polacy-w-obozie-koncentracyjnym-w-jaworznie Fot. archiwum Eugeniusza Misiło Fragment Poradnika Terenowego Żołnierzy (1947). Fot. Archiwum Polona
Śmierć K. Świerczewskiego na pewno przyspieszyła prace nad akcją wysiedleńczą ludności ukraińskiej. Była ona w pierwszej kolejności wymierzona w społeczność ukraińską, a tylko pośrednio w UPA. Na posiedzeniu BP KC PPR z 29 marca 1947 roku, kiedy podjęto decyzję polityczną o deportacji Ukraińców, mówiło się wyraźnie o akcji represyjnej wobec ludności ukraińskiej, a nie o walce z UPA. W ogóle nie wspomniano o podziemiu ukraińskim. Tak też zakładał pierwotny plan wysiedlenia ludności, nazywany jeszcze „Wschód”. Dopiero w trakcie dyskusji postanowiono, aby zaznaczyć, że jej celem jest nie tylko wysiedlenie ludności, ale także walka z UPA. Przebieg akcji „Wisła” też wyraźnie wskazuje, że skoncentrowano się głównie na wysiedleniu ludności. Liczbę wojska zaangażowanego do akcji oszacowano na podstawie liczby wsi do wysiedlenia, a nie liczby oddziałów UPA.
24 kwietnia 1947 roku Prezydium Rady Ministrów przyjęło uchwałę w sprawie akcji „Wisła”. Cztery dni później specjalnie powołana do tego celu Grupa Operacyjna „Wisła” rozpoczęła deportację Ukraińców na ziemie zachodnie i północne Polski. Zgodnie z pierwotnym założeniem wojsko skoncentrowało się na wysiedleniu ludności, a nie na likwidacji oddziałów UPA. Z jednej strony takim działaniom sprzyjał teren, a z drugiej to, że nie chodziło tylko o rozbicie podziemia ukraińskiego, ale także o rozwiązanie problemu ukraińskiego. Tylko tym można wytłumaczyć fakt, że wysiedleniem objęto wszystkich Ukraińców, a także rodziny mieszane bez względu na stopień lojalności wobec państwa polskiego. Nie ominęło ono byłych partyzantów i bojowników antynazistowskich, zdemobilizowanych żołnierzy Armii Czerwonej i Wojska Polskiego. Objęto nim zarówno członków aparatu władzy ludowej, członków PPR, jak i ludność wsi, w których nie było podziemia. Komitet Wojewódzki PPR w Lublinie domagał się nawet przesiedlenia funkcjonariuszy Powiatowego Urzędu Bezpieczeństwa Publicznego narodowości ukraińskiej.
Z wojskowego punktu widzenia akcja wysiedleńcza przebiegała sprawnie. O świcie wojsko otaczało wieś szczelnym pierścieniem i nakazywało jej mieszkańcom szykować się do drogi, dając im około dwóch godzin na spakowanie się i zabranie najpotrzebniejszych rzeczy i inwentarza. Następnie ludność konwojowaną przez wojsko kierowano do punktu zbornego skupiającego mieszkańców z kilku wsi, a stamtąd do stacji załadowczej, gdzie mieszkańców jednej wsi rozdzielano i pod nadzorem wojska przewożono pociągami do różnych miejscowości ziem zachodnich i północnych Polski. Dla wojska liczyło się wykonanie rozkazu – wysiedlić mieszkańców. Z kolei ludzie odbierali to jako niezasłużoną krzywdę i niesprawiedliwość, gdyż to nie oni zabili gen. Świerczewskiego. Pozbawiono ich małej ojczyzny z jej materialnymi i duchowymi zdobyczami. W zasadzie tracili wszystko. Do tego w większości przypadków zastosowana przez wojsko brutalność dopełniała poczucie rozpaczy i przygnębienia.
Nic też dziwnego, że w pamięci wysiedlonych Ukraińców akcja „Wisła” kojarzy się z krzywdą. Jej symbolem stał się Centralny Obóz Pracy w Jaworznie utworzony na bazie istniejącego podczas wojny nazistowskiego obozu koncentracyjnego SS-Lager Dachsgrube filii obozu Auschwitz. Trafiały tam osoby, które władze podejrzewały o związki z podziemiem ukraińskim lub które mogły mieć wiedzę na jego temat, a także te, które nielegalnie powróciły. Ogółem osadzono tam ponad 3800 osób, w tym kobiety, dzieci oraz 22 duchownych greckokatolickich i 5 prawosławnych. W wyniku skandalicznych warunków bytowych, tortur i chorób co najmniej 161 osób straciło życie. Zdecydowana większość więźniów była niewinna. Tych, którym udowodniono współpracę z UPA, przekazywano do dyspozycji Wojskowego Sądu GO „Wisła” (w okresie swojej działalności skazał na karę śmierci ponad 170 osób). Według ustaleń pracowników Instytutu Pamięci Narodowej w czasie trwania akcji „Wisła” życie straciło około 1 tys. Ukraińców.
Na ziemie zachodnie i północne Polski transporty z ludnością ukraińską systematycznie napływały do 15 sierpnia 1947 roku. Do tego dnia deportowano ponad 140 tys. osób. Jednak po tej dacie nadal, ale nieregularnie, przybywały transporty z deportowaną ludnością ukraińską. Ostatni z nich przybył na ziemie zachodnie i północne Polski w 1950 roku. Przyjmuje się, że w ramach akcji „Wisła” wysiedlono około 150 tys. osób i osiedlono je w znacznym rozproszeniu na ziemiach poniemieckich.
Deportacja ludności ukraińskiej oraz prowadzenie akcji przeciwko podziemiu bardzo osłabiły UPA, co w konsekwencji doprowadziło do jej likwidacji w Polsce. Niektóre oddziały zostały zmuszone do przebicia się na Zachód lub Ukrainę, część partyzantów wraz ze swymi rodzinami wyjechała na ziemie zachodnie. W południowo-wschodniej Polsce pozostały jedynie niewielkie grupy partyzantów z zadaniem zabezpieczania kanałów łączności pomiędzy Zachodem a Ukrainą. Likwidacji uległo również dowództwo ukraińskiego podziemia w Polsce. Krajowy prowidnyk Organizacji Ukraińskich Nacjonalistów (OUN) Jarosław Staruch w październiku 1947 roku w otoczonym przez wojska Korpusu Bezpieczeństwa Wewnętrznego (KBW) bunkrze odebrał sobie życie, a dowódca UPA w Polsce Mirosław Onyszkiewicz został ujęty na Dolnym Śląsku w marcu 1948 roku i skazany na karę śmierci.
prof. Roman Drozd
Literatura
1947. Propamjatna Knyha, opr. B. Huk, Warszawa 1997.
Akcja „Wisła”. Dokumenty i materiały, opr. E. Misiło, Warszawa 2013.
Drozd Roman, Droga na zachód. Osadnictwo ludności ukraińskiej na ziemiach zachodnich i północnych Polski w ramach akcji „Wisła”, Warszawa 1997.
Drozd Roman, Polityka władz wobec ludności ukraińskiej w Polsce w latach 1944–1989, Warszawa 2001.
Miroszewski Kazimierz, Centralny Obóz Pracy Jaworzno: podobóz ukraiński (1947–1949), Katowice 2001.
Pisuliński Jan, Akcja specjalna „Wisła”, Rzeszów 2020.