W 1944 roku na terytorium Polski wkroczyła Armia Czerwona. Tym samym niepodległościowe podziemia polskie i ukraińskie, które były wyrazicielami interesów państwowych i narodowych, traciły na swym znaczeniu i stały się obiektem ataków ze strony nowej władzy. Konspiracje polska i ukraińska nie miały już żadnego wpływu na dalszy bieg wydarzeń. Z jednymi i drugimi rozprawiono się brutalnie. Przyszłość Polski i jej obywateli znalazła się w rękach dyktatora Józefa Stalina, przywódcy Związku Socjalistycznych Republik Sowieckich, a także podporządkowanych mu polskich komunistów. Gra toczyła się nie tylko o przejęcie władzy w Polsce, ale również o ustalenie jej nowego kształtu terytorialnego. Myśląc o władzy – a to był dla komunistów polskich cel nadrzędny – godzili się na daleko idące ustępstwa na rzecz państwa sowieckiego, w tym w kwestii wschodniej granicy Polski. 26–27 lipca 1944 roku powołany tydzień wcześniej w Moskwie Polski Komitet Wyzwolenia Narodowego (PKWN), nie mając do tego żadnej legitymacji, zgodził się na nowy przebieg granicy polsko-sowieckiej. Przyjąć można, że również wtedy zrodził się pomysł, aby nowej granicy nadać bardziej etnograficzny charakter, czyli dokonać przesiedlenia Polaków z ZSRR, a z Polski Białorusinów, Litwinów i Ukraińców.
We wrześniu 1944 roku PKWN podpisał umowy przesiedleńcze z republikami sowieckimi: Białoruską, Litewską i Ukraińską. Nie ma wątpliwości, że stroną inicjującą wspomniane układy był J. Stalin. Zależało mu na stworzeniu granicy etnograficznej między Polską a ZSRR, a tym samym postawieniu państw zachodnich przed faktem dokonanym, czyli uzyskaniu ich zgody na taki właśnie przebieg granicy. 15 października rozpoczęło się przesiedlenie z Polski około 650–700 tys. osób narodowości ukraińskiej. Początkowo wyjeżdżały rodziny, które w wyniku przejścia frontu i walk polsko-ukraińskich utraciły swój majątek, często bliskich oraz te, które obawiały się o swe życie, a także manione propagandą sowiecką o czekającym ich dobrobycie w nowym miejscu osiedlenia. Ocenia się, że wyjechało wówczas około 20 tys. osób. Jednak zdecydowana większość Ukraińców pragnęła pozostać na swej ojcowiźnie. Dlatego na wszelkie sposoby starano się uniknąć wysiedlenia: od ucieczek do lasu lub na czechosłowacką stronę, do zmiany obrządku na łaciński i deklarowania lojalności wobec Polski. Postawa ta nie uległa zmianie do końca transferu. Opór Ukraińców spowodował, że władze zaczęły opowiadać się za przymuszeniem ich do opuszczenia Polski, co szło w parze z nastrojami części społeczeństwa polskiego w terenie, a także przedstawicieli władzy lokalnej.Zapewne nie wszyscy przedstawiciele władz czy społeczeństwa polskiego podzielali takie poglądy, ale decydentami były władze centralne, którym zależało na pozbyciu się ludności ukraińskiej w imię tworzenia jednolitej narodowo Polski.
Większość Ukraińców zdecydowała się na pozostanie. Tego postanowienia nie zmieniła nawet intensywna i kłamliwa propaganda sowiecka, która przedstawiała Związek Sowiecki jako kraj mlekiem i miodem płynący. Decydowały o tym różne względy, wśród których najważniejsze było przywiązanie do ojcowizny, swej małej ojczyzny. Poza tym nadchodzące wieści o sowieckiej rzeczywistości zniechęcały do wyjazdu. Przesiedlenie na Ukrainę sowiecką mogło oznaczać tylko pogorszenie warunków bytowych. Do pozostania wzywała także Ukraińska Powstańcza Armia (UPA), która wiosną 1945 roku zawarła porozumienie z polskim podziemiem poakowskim, co skutkowało zmniejszeniem liczby napadów na ludność cywilną obu narodowości. Z tych przyczyn w połowie 1945 roku nastąpiło załamanie się całej akcji przesiedleńczej. Do lipca przesiedlono zaledwie 38% przewidzianych do wyjazdu Ukraińców.
Kierując się zasadą dobrowolności wyjazdów władze mogły uznać, że przesiedlenie zostało zakończone. Jednak dążąc do stworzenia jednonarodowej Polski takie rozwiązanie było nie do przyjęcia. Także strona sowiecka domagała się kontynuowania transferu. Jego zakończenie oznaczałoby pozostanie na Ukrainie sowieckiej kilkusettysięcznej społeczności polskiej, a tego nie chciała żadna ze stron. Władze sowieckie chciały się jej pozbyć, a władzom polskim była ona potrzebna do zasiedlenia ziem poniemieckich i nadania im polskiego charakteru. W tej sytuacji zdecydowano się na całkowite złamanie zasady dobrowolności.
3 września 1945 roku do południowo-wschodniej Polski skierowano 3., 8. i 9. Dywizje Piechoty Wojska Polskiego w celu wysiedlenia Ukraińców. Władze bezpieczeństwa zalecały nawet wysiedlać rodziny mieszane (jeżeli ojciec nie był Polakiem). Wojsko wysiedlało całe wsie dając ich mieszkańcom około dwóch godzin na przygotowanie się do wyjazdu. Często akcji towarzyszyła brutalność żołnierzy, co miało miejsce już wiosną. Przykładem może być atak wojska 21 marca 1945 roku na Lubliniec Stary (pow. lubaczowski), gdzie zabito co najmniej 58 osób, czy też zamordowanie 5 kwietnia w Gorajcu (pow. lubaczowski) co najmniej 155 osób, w tym kobiet i dzieci, a także zabicie w 1946 roku 96 mieszkańców Zawadki Morochowskiej (pow. sanocki), jak również zamordowanie 9 lipca 1946 roku w Terce (pow. leski) 33 Ukraińców, spośród których 28 zamknięto w stodole, obrzucono granatami i podpalono. Takie postępowanie nie charakteryzowało wszystkich żołnierzy i ich dowódców. Szef Sztabu Okręgu Wojskowego nr V gen. bryg. Adam Daszkiewicz zalecał, aby żołnierze uznali wszystkich mężczyzn ukraińskich za bandytów, a część z nich nawet rozstrzeliwali. Z kolei dowódca Okręgu Wojskowego nr V gen. dyw. Mikołaj Więckowski apelował do oficerów, aby niezwłocznie zaprzestali maltretowania ludności ukraińskiej. W praktyce jednak postępowanie wojska zależało od postawy dowódcy przeprowadzającego akcję, a także indywidualnych postaw szeregowych żołnierzy.
Niestety zastosowany przymus, a tym samym wyrządzona krzywda ludności cywilnej, miały jeszcze jeden negatywny skutek. W obronie wysiedlanej ludności stanęło podziemie ukraińskie. Ludzie pragnący bronić swoją ojcowiznę zaczęli do niego napływać. UPA rosła w siłę. Jeżeli wiosną 1945 roku liczyła ona w Polsce około 5 sotni, to rok później było już około 17 takich oddziałów. Paraliżowano szlaki komunikacyjne wysadzając mosty i tory kolejowe, przygotowywano zasadzki i atakowano oddziały wojska, napadano na urzędy przesiedleńcze i stacje załadowczeoraz prowadzono działalność propagandową i agitacyjną przeciwko wysiedleniu. Palono opuszczone domostwa, aby nie zostały zasiedlone polskimi rodzinami. Niemniej podziemie ukraińskie i opór ludności wobec zdecydowanej przewagi wojska nie mogły zapobiec wysiedleniu, a co najwyżej je opóźnić. Ogółem na Ukrainę sowiecką do czerwca 1946 roku przesiedlono około 500 tys. osób, w tym także większość duchowieństwa greckokatolickiego wraz z hierarchami oraz prawosławnego. Pozostałą ludność w liczbie około 160–200 tys. objęto akcją „Wisła” w 1947 roku.
prof. Roman Drozd
Literatura
1947. Propamjatna Knyha, opr. B. Huk, Warszawa 1997.
Drozd Roman, Polityka władz wobec ludności ukraińskiej w Polsce w latach 1944–1989, Warszawa 2001.
Drozd Roman, Wyhnały i zabrały. Pozbawłennia ukrajinciw jichnioji małoji bat’kiwszczyny w komunistycznij Polszczi, Iwano-Frankiwsk 2020.
Pisuliński Jan, Przesiedlenie ludności ukraińskiej z Polski do USRR w latach 1944–1946, Rzeszów 2017.
Repatriacja czy deportacja. Przesiedlenie Ukraińców z Polski do USRR 1944–1946, t. I, Dokumenty 1944–1945, red. E. Misiło, Warszawa 1996.
Repatriacja czy deportacja. Przesiedlenie Ukraińców z Polski do USRR 1944–1946, t. II, Dokumenty 1946, red. E. Misiło, Warszawa 1999.